Uwielbiam animowane kino familijne, ponieważ jest naprawdę familijne. Ma wielką szansę przypaść do gustu maluchom, nastolatkom i dorosłym w różnym wieku. Dzieci kochają kolory, animacje i ładne postacie, a starsi, bardziej świadomi widzowie cieszą się na samą myśl tekstów, żartów i nawiązań, które zrozumieją tylko oni.
Twórcy "Zwierzogrodu" postawili poprzeczkę bardzo wysoko swoimi wcześniejszymi filmami — "Krainą lodu" i "Wielką szóstką". Muszę przyznać, że najnowsza produkcja niczym nie ustępuje swoim poprzednikom, chociaż na pewno znajdzie się w niej kilka minusów.
Zacznijmy jednak od początku. Film opowiada o pierwszym w historii króliku policjancie, który musi rozwiązać zagadkę zaginięcia pana Wydralskiego. Główna bohaterka, Judy, może liczyć na pomoc miejscowego cwaniaczka, lisa Nicka.
Fabuła może wydawać się nieco zbyt poważna i zagmatwana dla małych widzów. Problem zaginięcia i jego rozwiązanie może nie dotrzeć do najmłodszych odbiorców widzów, ale na pewno spodoba się starszym — podobnie, jak żarty i łatwe do wyłapania easter eggi. Na zachętę wystarczy powiedzieć, że Judy korzysta z marchewkoPhona, a cała zabawa zaczyna się od tekstu "zając psem?!", kiedy dziewczyna postanawia zostać policjantką.
Ciekawym dodatkiem jest postać wokalistki Gazeli, która skojarzyła mi się z Lady Gagą, jednak w końcu okazało się, że głosu udzieliła jej Shakira (wykonała również główną piosenkę z filmu).
Animacja jest pięknie wykonana, zwierzątka są naprawdę uroczę. Warto również zwrócić uwagę na ich nazwiska, chociaż zdecydowanie ciekawiej brzmią w oryginale — to kolejna gratka dla fanów nawiązań i ukrytych żartów.
Plusy
- easter eggi i nawiązania do popkultury
- zabawne dialogi i dobre żarty
- ładna animacja
- budzące sympatię, zabawne postacie
- wciągająca fabuła
- prosty do zrozumienia morał
Minusy
- film może być niezrozumiały dla dzieci
- polska wersja nie oddaje wszystkich żartów
Moja ocena
9/10